Zamieszanie w ochronie danych osobowych sygnalistów. Wykreowane czy rzeczywiste zagadnienie na najbliższy czas?

Od dwóch dni na różnych stronach internetowych i w różnych forach eksperci i „eksperci” podnoszą zagadnienie nieścisłości przepisów dotyczących ochrony sygnalistów, a dokładnie rzecz ujmując, mówią o konieczności poinformowania wszystkich zainteresowanych o źródle pochodzenia informacji. W tym o przekazaniu danych osobowych sygnalisty 😮
W większości przypadków informacje te ukazały się na stronach organizacji, żywo zainteresowanych sprzedażą swoich szkoleń z zakresu ochrony sygnalistów. Dlatego po raz kolejny przestrzegamy przed podejmowaniem pochopnych decyzji w sprawie nawiązywania współpracy na podstawie takich informacji.
Na szkoleniach dowiecie się Państwo, że prowadzący nie zna rozwiązania, nie ma recepty na wykreowany problem.

Już teraz bezpłatnie mówimy Państwu, to co nam ostatnio powiedzieli za jedyne 899zł. Trzeba zaczekać na ostateczne brzmienie ustawy.

Naszym zdaniem, nie mamy obecnie sytuacji w której moglibyśmy powiedzieć że nie wiemy jak „wdrażać sygnalistów”. Dobrze to wiemy, podobnie jak wiedzieliśmy jak wdrażać RODO przed majem 2018 roku.
Podnoszone zagadnienia z zakresu ochrony danych sygnalistów są w większości przypadków sztucznie rozdmuchane w celu podniesienia sprzedaży.
Jeśli ustawodawca stwierdzi, że należy informować o danych osobowych osoby dokonującej zgłoszenia, to koordynator to zrobi. Jeśli dane będą miały pozostać poufne – jak pierwotnie mówiono, to zostaną one poufne.
Innego wyjścia nie ma. Zatem po co to larum?